Spis treści
Każdy z nas słyszał o Łajce – psie, który został wysłany w kosmos jeszcze przed dziewiczym lotem Jurija Gagarina. Okazuje się jednak, że podobną przygodę (choć pewnie mało sympatyczną) w zbliżonym czasie przeżyła pewna kotka o imieniu Felicette. Była ona pierwszym kotem w kosmosie – i jak dotąd jedynym. O historii kosmicznej wyprawy Felicette przeczytasz w naszym artykule.
Jak do tego doszło?
Na pomysł wysłania kota w kosmos wpadli Francuzi, którzy także chcieli dołączyć do kosmicznego wyścigu światowych mocarstw – na czele z USA i ZSRR. Potrzebny był jednak odpowiedni kandydat. Do testów wybrano w sumie 14 kotów odłowionych z paryskich ulic, czyli po prostu dachowców.
Ostatecznie do lotu w kosmos została wytypowana Felicette, choć według jednej z anegdot doszło do tego przypadkiem. Pierwotnie do rakiety miał zostać wsadzony kocur o imieniu Felix, ale chyba przeczuwał, co go czeka i uciekł naukowcom. W ostatniej chwili zapadła więc decyzja o posłaniu w przestworza paryskiej kotki.
Dlaczego wybrano Felicette? Oficjalnym powodem były cechy jej charakteru. Podczas wielotygodniowych obserwacji kotka wyróżniła się stabilnością emocjonalną, co miało kluczowy wpływ na decyzję Francuzów. Nieoficjalnie natomiast mówiło się o tym, że Felicette była po prostu… najlżejsza.
Pierwszy kot w kosmosie

Felicette swój lot w kosmos odbyła dokładnie 18 października 1963 roku. Tego dnia rakieta Veronique AGI wystartowała z kosmodromu Hammaguir na Saharze, na terenach dzisiejszej Algierii. Czarno-biały kot nie znalazł się jednak na orbicie. Był to tzw. lot suborbitalny, co oznacza, że rakieta osiągnęła pułap około 155 kilometrów, powyżej linii Karmana (umowna granica przestrzeni kosmicznej).
Po wzniesieniu się na orbitę doszło do oddzielenia kapsuły z Felicette od rakiety. Kot bezpiecznie wylądował na Ziemi na spadochronie, a cała kosmiczna przygoda trwała około 15 minut.
Badania nad mózgiem Felicette

Kosmiczny lot Felicette dostarczył francuskim naukowcom ważnych danych. Było to możliwe dzięki podłączeniu mózgu kota do elektrod, które wysyłały impulsy na Ziemię podczas całej operacji. Zebrane dane posłużyły do kontynuowania prac nad podbojem kosmosu przez CERMA, czyli francuską agencję kosmonautyki.
Po powrocie na Ziemię Felicette była jeszcze przetrzymywana w laboratorium CERMA przez około 3 miesiące i poddawana licznym badaniom. Niestety, kot nie doczekał się zasłużonej wdzięczności – został uśpiony, ponieważ naukowcy chcieli poddać jego mózg dalszym testom z użyciem elektrod.
Drugi lot kota w kosmos
Nie wszyscy wiedzą, że w zaledwie 6 dni po dziewiczym locie Felicette w kosmos wysłano drugiego kota o nieznanym imieniu. Tym razem misja była nieudana, ponieważ rakieta kosmiczna nie przekroczyła linii Karmana, osiągając pułap zaledwie 88 kilometrów. Co gorsza, pasażer kapsuły nie przeżył lotu i został znaleziony dopiero 2 dni później w znacznej odległości od miejsca startu.
Jak widać przedstawiciele kociego gatunku również mieli swój wkład w rozwój kosmonautyki, choć niestety mało kto o tym pamięta.